Jak kupować rośliny? Kilka kroków ku pięknej dżungli.

Hej! Ostatnio w Biedronce (moim ulubionych sklepie kwiatowym ha ha) była ogromna dostawa przeróżnych pięknych roślin. Oczywiście, nie mogłam się powstrzymać i kupiłam sobie kilka okazów. Ten zakup zainspirował mnie do napisania wpisu o tym, jak kupować rośliny!

Lista obecności (lub nieobecności)

Idąc do sklepu z zamiarem zakupu nowej rośliny fajnie by było zrobić sobie listę- co byśmy chcieli kupić, co potrzebujemy itd. Wiem, że brzmi to trochę mało realistycznie, bo zawsze jest jakaś roślina, którą przemycamy pod płaszczem 😉 Ale trzeba się przynajmniej postarać, bo nie dla każdej rośliny mamy w domu warunki i mogą to być zwyczajnie wyrzucone na kompost pieniądze… I właśnie mówiąc o warunkach, zastanówmy się dobrze jakie mamy w mieszkaniu. Czy mamy jasno, czy ciemno? Wilgotnie czy raczej nie? Jakie warunki danej roślinie jesteśmy w stanie zapełnić? Uwzględniając te kwestie, sporządźmy sobie listę kilkudziesięciu roślin, które u nas przetrwają i później korzystając z takowej wybierajmy nowe rośliny.

Jeżeli któryś okaz no bardzo nam się spodobał i chcemy popełnić spontaniczny zakup, to zagooglujmy, czego by od nas oczekiwał. Zajmie nam to 3 minuty, a zabezpieczy przed możliwymi łzami żałoby. To dobry zwyczaj, by przestać uśmiercać nowe rośliny i marnować pieniądze oraz czas na ich zmartwychwstanie 😉

Badanie zdrowotne

Jak już wybierzemy gatunek rośliny, to trzeba ją bardzo dokładnie sprawdzić. Ten krok jest niezbędny nie tylko po to, aby kupić zdrowego kwiatka, ale też po to, aby nie zarazić swoje domowe rośliny. I tak, uważnie oglądamy każdy listek, na liściach będą widoczne ewentualne szkodniki (najczęściej od dołu liścia), czy też choroby grzybowe. Jeśli na liściach są czarne, szare lub ciemne z żółtą obwódką plamy, to tej rośliny nie bierzemy- ma grzyba… :( Sprawdzamy też glebę- nie może być ani za sucha, ani za mokra, można ziemie też powąchać, jeśli czujemy zapach grzyba/pleśni- to nie bierzemy z tego samego powodu, co wyżej. Następny krok- sprawdzenie korzeni, wyciągamy rośliny i patrzymy, czy mają zdrowy system korzeniowy, czy nie ma zgnilizny i robaczków.

Jeśli każdy z tych kroków wykonany i nic nie wywołało naszego zaniepokojenie- takie rośliny można śmiało pakować do koszyka i zabierać do domu!

Podróże małe i duże

Kupując rośliny zimą trzeba być szczególnie ostrożnym. Najbardziej bym się obawiała tego, że delikwent zmarźnie w drodze do nowego domu i ciul z tego, że sprawdziliśmy dokładnie każdego liścia… Oprócz tego w każdej porze roku trzeba uważać na uszkodzenia mechaniczne, w ranę może wkraść się grzyb, a tego dziadostwa ciężko się pozbyć (jak już mamy, to odsyłam do mojego poprzedniego wpisu, w którym mówię jak z grzybem walczyć!). Dlatego polecam po rośliny wybierać się samochodem i mieć przy sobie jakiś karton, ewentualnie koc, w który można roślinkę spakować. W taki sposób ochoronimy je przed mrozem czy uszkodzeniami mechanicznymi.

No i jesteśmy w domu!

Pamiętajmy o tym, żeby rośliny miały około dwóch tygodni kwarantanny (wiem, brzmi strasznie). Jest to miara konieczna, by nie narażać już zadomowione rośliny na jakieś choroby, które przeoczyliśmy. Starajmy się zapewnić nowo zakupionym podobny klimat do tego, który miały w sklepie- jeśli było trochę zimniej, to nie stawiajmy przy grzejniku, ani odwrotnie.  Spełniając te wszystkie zalecenia, gwarantuje że wasze rośliny będą rosły pięknie i zdrowo w nowym domu.

Chwaling

Kończąc, chciałabym się pochwalić moimi ostatnimi zakupami. Witajcie, pachirę wodną- Franklina, który jest największą moją rośliną. Oraz dwa maluszki- fitania i kroton, któym jeszcze nie nadałam imion. Może pomożecie w komentarzach?

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanych zakupów!

Moja nowo zakupiona roślina- pachira wodnaRośliny maluszki

Ten wpis został opublikowany w kategorii Poradnik- jak mieć piękną dżungle. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *